aaa4
Dołączył: 18 Maj 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:49, 18 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Biura miescily sie na terenie portu, w trzypietrowym budynku zawieszonym na galeziach dwoch poteznych drzew. Jedna galaz odcieto i zbudowano w jej miejsce pomost siegajacy bezposrednio do biurowca, stwarzajac w ten sposob wygodne dojscie do lodzi i statkow.
Na nizszych pietrach miescila sie administracja i wstepne zbiorniki dla skritow - malych, czerwonawych stworzonek, bedacych czyms posrednim pomiedzy roslinami i zwierzetami, ktorych wewnetrzne przemiany chemiczne dostarczaly, miedzy innymi, zwiazki chemiczne stanowiace podstawowy material do budowy doskonalych przewodnikow elektrycznych. Raz w tygodniu, a nawet czesciej - jesli interesy szly dobrze - przylatywal wielki statek powietrzny, zabieral pelen zbiornik do Tookera w celu przerobu jego zawartosci, a zostawial w jego miejsce pusty.
Pietro wyzsze zamkniete bylo od co najmniej osmiu lat, to jest od czasow ostatniego prezesa. Wydalem, nie ograniczajac sie zupelnie, mnostwo pieniedzy Tookera, wyposazajac elegancko nie tylko swoj gabinet, ale i przylegly apartament. Wprowadzilem sie zreszta do niego bardzo szybko. Wkrotce potem przeprowadzila sie do mnie Dylan i wspolnie wystapilismy o podpisanie kontraktu slubnego. Malzenstwa nie byly czeste ani tez konieczne na Cerberze i wiekszosc z nich zawierana byla pomiedzy czlonkami spolecznosci religijnych, ale my mielismy konkretne powody, by zawrzec to nasze. Jego aspekt praktyczny polegal na jasnym zdefiniowaniu, co jest wspolna, a co indywidualna wlasnoscia i na umozliwieniu nam otwarcia wspolnej linii kredytowej. W tym sensie spelnialo ono warunki obiecanego przeze mnie wczesniej pelnego partnerstwa, a na dodatek czynilo nagle pozycje Dylan w Hroyasail - jako malzonki szefa - jedna z najwyzszych posrod rownych.
Naturalnie nasze stosunki uwiarygodnialy jeszcze bardziej moja chec uzyskania tego wlasnie stanowiska w oczach co bardziej podejrzliwych. Jednak bylo w tych naszych stosunkach cos jeszcze. Czulem sie po prostu znacznie lepiej z Dylan niz z dala od niej. Byla moim bliskim przyjacielem i najbardziej zaufana osoba, a ja przeciez nigdy przedtem nie pozostawalem z nikim w tak zazylych stosunkach. Przebywanie z nia sprawialo mi przyjemnosc, nawet sama swiadomosc, ze tutaj jest chociaz czasami bylismy w roznych miejscach i zajmowalismy sie roznymi rzeczami. To uzaleznienie martwilo mnie nieco, poniewaz uwazalem sie za osobe odporna na takie ludzkie slabostki.
Spalismy razem jak malzenstwo, powodujac czeste wymiany cial, czym sie zanadto nie przejmowalismy. Jako czlonkowie Klasy I wykonywalismy nasze obowiazki niezaleznie od tego, kto jak w danym momencie wygladal i te doswiadczenia zblizyly nas do siebie bardziej niz jakakolwiek inna pare, jaka znalem.
Jesli zas chodzi o Dylan... no coz, moge jedynie powiedziec,
Post został pochwalony 0 razy
|
|